Większość noszących okulary wraz z upływem czasu staje przed koniecznością używania drugiej pary szkieł. Zależnie od położenia obserwowanych obiektów zaczynamy potrzebować soczewek o różnej mocy, innych do bliży /40-60 cm/ niż do dali. Nierzadko okazuje się, że przydałby się także trzeci komplet na dystans 70- 100 cm /np. do monitora komputerowego/, bo w tej odległości okulary do bliży lub dali raczej nie sprawdzają się.

michelin1_1

Ale zamówienie wszystkich potrzebnych okularów, co najczęściej czynimy, nie rozwiąże do końca problemu. Pojawi się inny drażniący kłopot. Trudno nam będzie nadążyć ze zmianą okularów stosownie do odległości patrzenia. Jest to wręcz niemożliwe, zważywszy jak często i szybko przenosimy wzrok z planów bliskich na dalsze i odwrotnie. Zabraknie nie tylko czasu i refleksu. Zajęci codziennymi sprawami nie zawsze w porę zlokalizujemy tę drugą, właściwą parę, często ręce będą zbyt zajęte, by założyć inne okulary. W końcu, zestresowani komplikacjami, przyjmiemy niezdrową postawę, że „na chwilę okularów zmieniać się nie opłaca”. Przełamując dyskomfort , pozostawać będziemy czas jakiś uzbrojeni w soczewki nieodpowiednie do danego dystansu /zwykle za silne/, męcząc w ten sposób wzrok wiele razy dziennie.

Można tego uniknąć stosując okulary ze szkłami dwuogniskowymi lub progresywnymi. Obie koncepcje łączą w jednym szkle różne moce optyczne umożliwiając obserwację bliży i dali bez konieczności zmiany okularów. Pamiętać jednak trzeba, że ta uniwersalność osiągnięta została za cenę pewnych ograniczeń w polu i swobodzie widzenia. Stąd też adaptacja do takich okularów nie zawsze jest prosta. Bez większego ryzyka mogą decydować się na szkła dwuogniskowe bądź progresywne ci, którzy non-stop, zamiennie, używają okularów na odległość bądź do bliży i nie mogą obyć się bez żadnych z nich. Osoby te są wystarczająco motywowane aby przyjąć „inną optyczną jakość”.

Rysunek2Rysunek1
Odwzorowanie siatki przez socz. dwuogniskową /u góry/ i progresywną /u dołu/

Z reguły łatwiej przyzwyczaić się do szkieł dwuogniskowych niż progresywnych. Te pierwsze wolne są od charakterystycznego dla drugich, przejściowo zauważanego, zjawiska pływania obrazu i zmian jego geometrii w niektórych strefach soczewki. Za to szkła progresywne przewyższają dwuogniskowe funkcjonalnością /ostry obraz w pełnym ciągu odległości pośrednich/ i estetyką wyglądu /brak widocznie wyodrębnionego segmentu do bliży/.

Trzeba zaznaczyć, że specyficznych kłopotów adaptacyjnych mogą doświadczyć krótkowzroczni /szkła minusowe/ użytkownicy okularów progresywnych. Niełatwo jest im zaakceptować spadek mocy w dolnym obszarze soczewki, wykorzystywanym często również do patrzenia na obiekty dalej położone.

Utrudnione może być korzystanie z okularów dwuog./progresywnych w niektórych szczególnych sytuacjach, np. gdy nasze ciało przyjmuje inną niż pionową postawę /czytanie w łóżku/ lub kiedy kierujemy wzrok na bliskie obiekty leżące ponad linią oczu . Podobnie może być podczas długotrwałej pracy z bliska lub w nieco większej nie zmieniającej się odległości. Tu, wygodniejsze, bo zezwalające na swobodę pozycji głowy i oczu, okażą się klasyczne, właściwie ustalone, okulary jednoogniskowe. Dlatego dobrze jest mieć je w rezerwie.

Potencjalnym nabywcom szkieł dwuogniskowych doradzam wybór soczewek mineralnych. Mankamentem budowy ich plastikowego odpowiednika jest min. zbyt widoczna przeszkadzająca linia podziału, będąca właściwie uskokiem w którym osiadają zanieczyszczenia.

Zainteresowanych szkłami progresywnymi przestrzegam przed korzystaniem z tanich, bezmarkowych ofert. Bazują one przeważnie na wzorcach opracowanych w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ub.wieku. Niedoskonałość ówczesnych rozwiązań rzutuje na jakość obrazu i utrudnia adaptację.

Sądząc, że może być to pouczające, wspomnę jeszcze o swoich osobistych doświadczeniach ze szkłami progresywnymi. Próba zaprzyjaźnienia się z nimi przyniosła, niestety, porażkę.Dlaczego? Otóż ja w zasadzie nie używałem okularów do dali /niewielka nadwzroczność rzędu pół dioptri/. Szkła z płynną ogniskową nie stały się więc dla mnie wybawieniem od ciągłej zamiany dwóch par okularów i na moich doznaniach zaciążyły wyłącznie ułomności konstrukcji szkieł progresywnych. Po pewnym czasie, spróbowałem, nieco innej formuły. Idealnym rozwiązaniem stały się szkła „półprogresywne” zapewniające ostry obraz w zakresie bliskim i nieco dalszym /40-120 cm/, tam, gdzie wspomaganie wzroku jest dla mnie rzeczywiście niezbędne. Na ich nieznaczne działanie uboczne przestałem zwracać uwagę już po godzinie noszenia.

S.Wesołowski

POST SCRIPTUM /po sześciu latach/
Pojawily się nowe konstrukcje szkieł progresywnych które redukują niemal do końca kłopoty adaptacyjne. Wraz z naszą oryginalną metodą doboru pozwala to gwarantować użytkowniom pełną satysfakcję i zadowolenie. Wreszcie znalazłem „progresy” i dla siebie – polecam ich jakość za b. dobrą cenę – więcej informacji w zakładce okulary progresywne /S.W. styczeń 2010/